Najczęściej używam go do smarowania pieczywa,
a także jako dodatek do napojów, deserów i wypieków.
Mowa oczywiście o miodzie.
Ten, który postanowiłam "oprawić" to miód z mniszka lekarskiego.
O jego właściwościach, oraz jak go przygotować pisałam TUTAJ.
W ubiegłym roku robiłam go po raz pierwszy.
Tak mi posmakował, że w tym roku nie mogłam doczekać momentu
kiedy łąki pokryją mlecze.
Tym razem jednak pogotowałam go dłużej,
aby bardziej przypominał konsystencję prawdziwego miodu.
Jak dla mnie jest o niebo lepszy.
Zrobiłam go także więcej, gdyż to świetny prezent dla kogoś bliskiego.
Ten upominek powędruje do mojej kaszlącej i kichającej koleżanki.
Do tego dołączam jeszcze notesik na zapiski.
Nie wiem czy za rok nie powinnam postarać się
o jeszcze większy kosz;-)
o jeszcze większy kosz;-)
Pozdrawiam.
Do mnie? :p Twój słoiczek po ozdobieniu wygląda wspaniale. Ten papier lubi moja siostra a od niej mam teraz przepyszny miód lipowy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA jesteś kaszląca i kichająca?
UsuńJeśli tak to się należy:-)
Ale ta koleżanka ma dobrze :) Sama ozdrowiałabym natychmiast już na sam widok takiego zestawu :P
OdpowiedzUsuń